poniedziałek, 22 lipca 2013

Kot i jego kumpel... kot

Chciałam sprawdzić czy przepis na masę zwaną zimną porcelana jest w moim wykonaniu powtarzalny, bo raz się udało, ale czy to aby nie zwyczajny fart debiutantki :)) ?
Na szczęście nie, jest absolutnie powtarzalny - tym bardziej polecam po raz kolejny.
Z nowej masy zrobiłam to:



PS. Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem; dziś wyjątkowo robię to hurtem, ale  naprawdę szczerze.

11 komentarzy:

  1. Koty superanckie, a co z kaboszonami? Pomyślałaś nad tym?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie myślę :)i mam nadzieję, że niedługo będę miała pewną propozycję.

      Usuń
  2. Jakie piękny koty :)! Zaciekawiłaś mnie "zimną porcelaną" :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są ciągle na etapie docierania; głównie chodzi o to, by kot przypominał kota :)). Cieszę się, że już jakoś wychodzi.
      Zimna porcelana jest naprawdę fantastycznym tworzywem - jak leży sobie taki świeży kawałek "ciasta", to nieustannie korci, żeby coś ulepić.

      Usuń
  3. Przeslicznie wygladaja :):) Suuper wychodza Ci te Twoje prace :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). Widziałam w sieci tyle różnych pięknych rzeczy, że czuję się zaledwie poczatkującym czeladnikiem :), ale wessało mnie solidnie i będę próbować.

      Usuń
  4. Małe, śliczne zwierzątka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nie są duże - żeby nie spadły z lodówki :))

      Usuń

Każdy komentarz to dla mnie przyjemność i motywacja.